To był nasz pierwszy raz …
Pierwszy raz na takiej uroczystości jak ślub kościelny w plenerze 🙂

Jeśli jesteście ciekawi, jak przebiegał ten wyjątkowy dzień Karoliny i Stacha, jak zorganizować ślub kościelny w plenerze oraz jak to wyglądało z naszej perspektywy zostańcie z nami i koniecznie obejrzyjcie zdjęcia.
Ten dzień był kumulacją przeróżnych emocji, zaskoczeń i pięknej miłości !

Przygotowania

Jak zobaczycie na zdjęciach poniżej outfity tej dwójki to nie były przypadki, wszystko dopięte na ostatni guzik.
Przygotowania Stacha odbyły się w pięknym miejscu, w Hotelu Koszary.
Pasek do spodni z ACDC, spinki do mankietów w kształcie gitary — już chyba każdy wie czego się u nich słucha w domu 😉
Bez krawata, na luzie — tak właśnie lubimy !
Karolina swoje przygotowania zaczęła od make-upu i prosecco w swoim mieszkaniu, towarzyszyły jej druhny i mama, wyszło mega naturalnie i bardzo lubimy ten rodzaj wstępu do reportażu, kiedy jesteście u siebie i czujecie się swobodnie 🙂

Później szybka teleportacja do hotelu, ubieranie i niespodzianka dla druhen.
Sukienka Karoliny zrobiła taką furorę na naszym insta, że nie nadążaliśmy z odpisywaniem co to za model 🙂
Odpowiemy jeszcze raz tutaj, bo pewnie jesteście ciekawi — LANESTA SUKNIE ŚLUBNE — jedne z piękniejszych, jakie widzieliśmy !

Był też oczywiście first look i mogliśmy ruszyć do miejsca ślubu i wesela.

GAJÓWKA OBRĘB to kolejne miejsce, które powinniście znać, my do tej pory zastanawiamy się czemu o nim wcześniej nie słyszeliśmy – jest tam prze-piek-nie !
My jesteśmy wielkimi fanami takiego stylu, jaki panuje na tej sali – dużo światełek, drewniane stoły i krzesła, wnętrze idealnie pasuje do tego co zobaczycie z zewnątrz, czyli ogromna zielona przestrzeń i las.

 

Czas na ślub kościelny w plenerze czy to, na co każdy pewnie już z niecierpliwością czeka.

Jak to ugryźć?!

Zaczniemy od tego, jak ugryźć taki ślub, a nie jest to łatwe.
Kiedy wymarzycie sobie ślub kościelny w plenerze, musicie jego organizacje zacząć odpowiednio wcześnie.
Tak jak wyżej wspominaliśmy nie jest to łatwy temat i wiąże się z wieloma formalnościami, ale do brzegu…
W pierwszej kolejności musicie udać się do proboszcza parafii, do której należycie.
To właśnie od wyda (albo też nie) zgodę na złożenie wniosku do biskupa.
W takim wniosku musicie zawrzeć argumenty, które przekonają biskupa do tego, aby zezwolić na taki ślub.
Tutaj musicie podejść do tego z głową, bo argument „chcemy ładne zdjęcia” raczej nie przejdzie 😉
Miejsce, w którym będziecie chcieli zorganizować swój ślub kościelny w plenerze musi mieć dla Was jakieś wyjątkowe znaczenie i musi odpowiadać randze wydarzenia 😉
Miejcie też na uwadze, że na taką decyzję czeka się nawet kilka miesięcy !

 

Nasza perspektywa

No dobrze, przebrnęliśmy już przez suche fakty, a teraz z naszej perspektywy, czy ślub kościelny w plenerze różnił się od takiego standardowego w kościele czymś więcej niż tym, że nie odbywał się w świątyni ?
Oczywiście !
Forma była o wiele krótsza, przypominało to trochę ślub cywilny, była o wiele luźniejsza atmosfera niż na ceremonii w kościele, Kamil czuł się swobodniej robiąc zdjęcia, mógł bez problemu fotografować zza „ołtarza” – zupełnie inaczej niż w kościele.

Mamy wrażenie, że sama atmosfera była bardziej intymna, wzruszająca — trochę tak jak na ślubie humanistycznym.
Dla nas to piękne doświadczenie i bardzo ubolewamy nad tym, że tak rzadko zdarza się, że młodzi uzyskują zgodę na takie ceremonie. Mamy nadzieje, że to się zmieni i coraz częściej będziemy mogli takie ceremonie fotografować 🙂

 

Przyjęcie

Po ślubie przyszła pora na zabawę i tutaj po raz kolejny musimy przyznać, że nie było to na pewno standardowe wesele. Zaczynając od muzyki, butów zrzuconych już na pierwszym secie, kończąc na koledze, który kręcił oldschoolowy film z wesela starą kamerą w standardzie SD. Młodzi wymarzyli sobie tez koncert i uwaga, sami go sobie zagrali ! Tata na bębnach, Stach na gitarze !

Był też piękny plener, w umowie Karoliny i Stacha mieliśmy wyraźnie zaznaczone, że robimy sesje w trakcie przyjęcia o zachodzie słońca, z polana/lasem w tle.
Pogoda od samego rana nie rozpieszczała i tak naprawdę nikt nie wiedział, czy ten plener uda się nam zrealizować, ale mieliśmy szczęście i zaraz po deserze wyszło słońce !