Sesja miłosna w wannie – czyli nasze ulubione zdjęcia 🙂

Myślicie sesja miłosna i co macie przed oczami ?My widzimy to tak: dwójka zakochanych, głębokie spojrzenia w oczy, standardowe pozy, przytulanie ….

Nie, no żartujemy ! Dla nas sesja miłosna to przede wszystkim dobra zabawa! Szczególnie jeśli robimy ją sobie sami.

Może zaczniemy od początku. Czasy mamy takie jak mamy, nie trzeba przypominać ;) Po zimowym śnie przebudziliśmy się trochę do życia i zatęskniliśmy za zdjęciami. Zrobiliśmy mały tour po naszym domu, była sypialnia, kuchnia, taras — trochę nuda nie?I pewnego dnia wpadliśmy na pomysł zdjęć w łazience, w naszej wannie! Oj marzyła nam się długo taka sesja miłosna w wannie — nieszablonowa. Żeby było cos innego, zaskakującego — a kto nam lepiej zapozuje niż my sami ? Pomijamy fakt, że takie zdjęcia są dosyć intymne i nie wiemy, ile czasu zajęłoby nam szukanie pary, która się na to zdecyduje i będzie się czuła z nami swobodnie w takich okolicznościach.

Dobra stanęło na tym, że robimy — trochę bez planu, ale co tam!Nie trzeba było za bardzo się przygotowywać, wystarczył delikatny make up ; ) Mieliśmy trochę dodatków w łazience, co nadało przytulności, lampki świąteczne dodały klimatu. Postawiliśmy dwa kieliszki … i zaczęły się schody. Dlaczego ? Bo przecież u nas w domu nie może być zapasu wina ! W sumie można było wlać do tych kieliszków kompot, ale czy to byłoby romantyczne ? No nie ! Na szczęście nasza sąsiadka zawsze ma zapasy tego towaru i użyczyła nam butelkę ( dzięki Iza ! ).

Okej, mamy to! Teraz wystarczy ustawić aparat, narobić piany i wskoczyć do wanny! Nic prostszego, prawda?No właśnie nie…Przyznajemy się szczerze, że te zdjęcia zajęły nam dwa dni i pokłóciliśmy się przynajmniej trzy razy! Dlaczego?Już wyjaśniamy.

Po pierwsze nasza łazienka wydaje się spora, ale żeby ustawić aparat na statywie, trzeba się nieźle nagimnastykować (głównie ze względu na lustro na całej ścianie, w której ten oto aparat się odbijał).

Po drugie wskakiwanie i wyskakiwanie z wanny to niezła harówka (wyskakiwać trzeba było, żeby zobaczyć czy coś wyszło)

Po trzecie woda robi się z czasem zimna ! (serio? Magda, Kamil przecież to logiczne ! ) a, że mamy bojler, a nie ciepłą wodę z sieci to trzeba było poczekać, aż się z powrotem ta woda nagrzeje.

Po czwarte ta nieszczęsna piana za szybko znikała ! Naprawdę w mgnieniu oka!

I po piąte pozowanie w pianie tak, żeby wyszło fajnie i nic przy okazji nie wyskoczyło nie jest najłatwiejszym zadaniem !

Koniec końców nasza sesja miłosna w wannie się udała i pozostaje jedną na naszych ulubionych :) Co najlepsze została udostępniona przez jeden z najlepszych profili z miłosnymi zdjęciami na insta Authentic Love Magazine ! Nasze twarze w wannie zobaczyło tysiące użytkowników instagrama — kosmos!

Przebrnęliście do końca, także w nagrodę opowiemy trochę o tej pianie. Metodą prób i błędów możemy jednogłośnie stwierdzić, że najlepszym płynem do robienia piany przy zdjęciach jest płyn do mycia naczyń ! Tak! My połączyliśmy z mydłem w płynie i wyszła piana marzenie ! Proporcje na oko — butelka płynu do mycia naczyń i zapas płynu do mycia rak Linda 😉

 

Macie odwagę na taką sesję miłosną w wannie ? W naszej lub Waszej łazience ? Piszcie 🙂